Wostatnim okresie przyszła moda na obdarowywanie się przy najróżniejszych okazjach storczykami. Są one takdostępne jak w latach 70 zeszłego stulecia goździki czy gerbera. Oszałamiają cudownym kształtem i tęczowymi barwami, a przy tym wcale nie sątruden w uprawie. Wystarczy trochę cierpliwości i wiedzy, za które te wyjątkowe rośliny odwdzięczą się co roku (a tak jak w moim przypadku kilka razy w roku) pięknymi kwiatami. Wiele osób obawia się storczyków, myśląc, że rośliny te są niezwykle wymagające i kapryśne - praktycznie nie do utrzymania w domowych warunkach. Nic podobnego!
Mój pierwszy storczyk dostałam, jak większośc z nas, w prezencie imieninowym. A że nie miałam wcześniej z tymi kwiatami doczynienia biegałam z nim po całym domu szukając odpowiedniego miejsca. Moi uczynni znajomi podpowiadali mi że to raz potrzebuje mała świtła, a to znów dużo światła, mało wody, dużo wody i tak w kółko. W rezultacie mój storczyk zgubił kwiatki, został przelany dogranic możliwości a pęd po kiatach uciełam przy samych liściach!!! Myślałam że już go nie uratuję. I tu odezwała się moja wrodzona intuicja, którą odziedziczyłam po mojej mamie - starej kwiaciarce, której ze starego patyka wyrastały liście.
Pozwoliłam mojemu kwaitkowi odpocząć - co oznacza, że nie podlewałam go przez 2-3 tygodni. Po tym czasie zaobserwowałam że liście nieznacznie zwiędły a korzenie wystające u spodu doniczki zaczęły rosnąć w poszukiwaniu wody. Wtym momencie odrobinę podlałam kwiatek, ale tylko tak aby czubki korzenii dotknęły dody. wchłonęł ją w mgnieniu oka. Powtarzałam to wielokrotnie nie patrząc czy między podlewniwmi minęły 2 dni czy 5 dni. Po prostu gdy na dnie zewnętrznej doniczki nie był już wody - DOLEWAŁAM JĄ ALE OSTROŻNIE . Po tych zabiegach liście podniosłu się a kwitek zaczął puszczać dodatkowe pędy. I w taki to właśnie sposób uratowałam mojego pięknego kwiatka, który do dziś odpłaca mi kwitnieniem i to kilka razy w roku.
Podsumowując, pamiętajmy:
- storczyki lubią świtło, ale źle wpływa na nie ostre słońce. Latem jeśli stoją na oknie od wschodu bądż północy musimy je osłonić. Mówi się że zimą trzeba je doświetlić zostawjając na noc zapaloną lampkę !! ja nigdy nic takiego nierobiłam - szkoda mi elektryczności!!!
- storczyki lubią również świeże powietrze, ale podobno bez przeciągów i stałą, wysoką wilgotność otoczenia. Dobrym dla nich miejscem są okna w kuchni lub w łazience. U mnie stoją tylko w kuchni czasami w dość dużych przeciągach i mają się świetnie.
- w mądrych ksiąkach wyczytałam że woda z kranu storczykom nie służy. J podlewam je właśnie taką wodą i jak narazie nic imi nie jest. to zostawiam wam do decyzji.
- po podlani jeśli wleje mi sie odrobinę więcej i widzę że woda sięga wysoko do korzeni to poprostu wylewam nadmiar i zostawiam tylko tyle aby korzonki jej szukały.
- mówi się żestorczyki powinno zasilać się tylko nawozami przeznaczonymi specjalnie dla nich. I przyznam sie że za nawóz używam wyłącznie wody która zostaje mi po czyszczeniu akwarium. Tak tak !!! Jeśli ktoś z wass jest szcześliwym posiadaczem rybek to nie wylewajci wody po jeje zmiani jest to bowiem najwspanialszy nawóz na świecie. nie tylko dla strczyków ale dla wszystkich innych kwitków. Działa on na zasadzie gnjówki na polu.
- stawiając storczyki w kuchni pamiętajmy aby miskę z owocami trzymać jak najdalej, a szczególnie chodzi tu o jabłak. ja właśnie w taki sposób (stawjając paterę z owocami na parapecie między doniczkami) skróciłam bardzo skutecznie okres kwitnienia storczyków. Owoce wydzielają bowiem etylen, którego te piękne kwitki nie lubią.
- po przekwitnięciu obetnijcie pozostały pęd nad pierwszym oczkiem nad liśćmi (oczko to takie zgrubienie na pędzi). On z czasem pięknie uschnie i jest gwarancja, że nowy pęd urośnie w innym miejscu. Ja obcinając stary pęd przy samych liścia spowodowałam, że nowy wyrusł w tym samym miejscu i był bardzo mizerny.
Życzę powodzenia w przygodach ze storczykami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz